Jedno z najczęstszych pytań, które słyszę – zarówno od klientów, znajomych, jak i samych Chorwatów – brzmi: „Które z największych miast w Chorwacji podoba Ci się najbardziej?” Moja odpowiedź od lat pozostaje niezmienna – Zadar.
To nie są zwyczajne organy. Nie posiadają klawiatury, nie gra na nich człowiek. Kompozytorem i wykonawcą jest samo morze. Fale wpływają do specjalnych kanałów ukrytych pod kamiennymi stopniami promenady, a wypychane powietrze przechodzi przez zespół piszczałek i rur dźwiękowych. Efektem są przypadkowe, lecz niezwykle harmonijne melodie – subtelne, melancholijne, czasami tajemnicze. Każda nuta zależy od siły i rytmu fal, dlatego każda chwila spędzona przy organach to niepowtarzalne doświadczenie.
Organy powstały w 2005 roku jako część szeroko zakrojonego projektu rewitalizacji zadarskiego nabrzeża po zniszczeniach II wojny światowej. Ich twórcą jest znakomity chorwacki architekt Nikola Bašić, który postawił sobie za cel połączenie przestrzeni miejskiej z żywiołem natury. Chciał stworzyć miejsce, w którym człowiek nie tylko odpocznie, ale również doświadczy morza w nowy, emocjonalny sposób. Jego koncepcja została doceniona nie tylko w Chorwacji – Organy Morskie zdobyły Europejską Nagrodę Architektoniczną, zyskując uznanie w świecie sztuki i urbanistyki.
